ROZDZIAŁ
PIERWSZY
Z
tego co mówią minęły trzy dni. Oznacza to, że mam dziewięć lat. Potrafię już
czytać, rysować i mówić. Moja mama żyje już dwunasty dzień, czyli ma trzydzieści
sześć lat. Tata ma ich czterdzieści dwa. Jestem ich jedynym synem. Dziś
pierwszy dzień szkoły.
-
Mike! Chodź, bo się spóźnisz. – Mama odrywa mnie od myśli.
-
Już idę. Tylko muszę się spakować. – odpowiadam. Szybkim ruchem wrzucam książki
do plecaka i zbiegam na dół do mamy.
Szkoła
to trzypiętrowy budynek, ogrodzony zieloną siatką. Na zewnątrz nie wygląda zbyt
pięknie, ale w środku jest wręcz cudownie. Na każdej ścianie namalowane są barwne
kwiaty, a sufity wyglądają jak bezchmurne niebo w południe. Znajduje się ona kilkadziesiąt
metrów od naszego domu, ale mama mnie odprowadza. Nic mi nie mówi, ale widać,
że czegoś się obawia. Niestety nie chce powiedzieć czego.
Dziś
dzień nauki języków. Na języku angielskim oprócz mówienia uczę się również
pisania, czyli ortografii, interpunkcji itp. Następny jest język polski, który
idzie mi znakomicie. Mam długą przerwę, więc schodzę na stołówkę, aby coś
zjeść. Jedzenie u nas wygląda tak, że po prostu wstrzykujemy
sobie dzienną dawkę pożywienia. Codziennie o dwunastej każdy z nas powinien
wstrzyknąć sobie do żył substancję zwaną jedzeniem.
- Hej, jestem Mark, a to Anna – Odzywa się nagle stojący za mną niewysoki rudy chłopak, jednocześnie wskazując ręką na piękną niebieskooką blondynkę.
- Hej, jestem Mark, a to Anna – Odzywa się nagle stojący za mną niewysoki rudy chłopak, jednocześnie wskazując ręką na piękną niebieskooką blondynkę.
-
Cześć. Jestem Mike – Odpowiadam niepewnie.
-
Jak pierwszy dzień w szkole? – Pyta Anna.
-
Całkiem dobrze. A u was? – Próbuję kontynuować rozmowę. Niestety, nie dostaję
odpowiedzi, gdyż nadeszła pora na zastrzyk. Przygotowuję się na potworny ból, jaki
czułem wczoraj, lecz ten się nie pojawia. Po chwili uświadamiam sobie, że z
dnia na dzień moja skóra staje się twardsza i odporniejsza na ukłucia.
-
Widzimy się po szkole przed bramą, Mike. – Słyszę, kiedy jakaś starsza pani
odprowadza mnie do sali od niemieckiego. Z tym językiem idzie mi trochę gorzej
niż z angielskim, ale jakoś daję radę. Gdy kończymy, nauczycielka prowadzi mnie
wprost to sali od rosyjskiego. W porównaniu do innych języków rosyjski to męka.
Nauczyłem się alfabetu, ale mówienie idzie mi tragicznie. Nauczyciel mówi, że z czasem się nauczę.
Podobno ludzie uczą się tego przez kilka lat.
Gdy
tylko opuszczam budynek, dostrzegam moich nowych znajomych - Annę i Marka.
-
Wybieramy się na lody. Idziesz z nami? – Pyta Mark. Wiem, że za dziesięć minut
mam być w domu, ale coś mi mówi, że powinienem z nimi iść.
-
Jasne, byle nie za długo, bo mama będzie się denerwować. – Odpowiadam w miarę
pewnym tonem. Nasze miasteczko nie jest duże, więc do lodziarni docieramy po
pięciu minutach. Gdy Mark odchodzi, by zamówić dla nas lody, postanawiam
bardziej poznać Annę. Gdy tylko ją ujrzałem spodobała mi się, lecz mama mówiła,
że miłość występuję dopiero w wieku piętnastu lat.
-
Więc… Ile masz lat? – Pytam starając się być wyluzowanym, niestety
bezskutecznie.
-
Dziewięć, a Ty? – Odpowiada Anna swoim pięknym i melodyjnym jak śpiew
ptaków głosem.
Ja
też. – Mówię. Dalsza rozmowa przebiega w nadzwyczaj luźnej atmosferze.
Dowiaduję się, że dziewczyna nie ma rodzeństwa, jej mama pracuje w naszej
szkole, a tata jest żołnierzem. Po chwili dołącza do nas Mark. Przez kilka
minut siedzimy w ciszy i jemy lody, gdy do lodziarni wchodzi dwóch mężczyzn.
Postanawiam przysłuchać się ich rozmowie.
-
Wiedziałeś, że jakiś człowiek przybył wczoraj do naszego miasteczka? – Pyta
jeden z nich.
-
Coś słyszałem. Podobno to jakiś urzędnik czy coś w tym stylu. – Odpowiada
drugi. Ta rozmowa mnie nie dziwi, ponieważ Ludzie są tutaj jednym z głównych
tematów. Spoglądam na zegarek i widzę,
że pół godziny temu miałem być w domu.
-
Przepraszam, ale muszę już lecieć. Miło mi było was poznać. – Oświadczam.
- Nam również. Do zobaczenia jutro na
stołówce. – Mówi Mark. Pospiesznym krokiem ruszam w kierunku domu. Myślę, o
rozmowie tych dwóch facetów z lodziarni. Czy to przez tego człowieka mama była
dziś rano tak zaniepokojona? Nie rozumiem tego wszystkiego. Może jestem jeszcze
za młody? Pomyślę o tym jutro.
Gdy
otwieram drzwi domu, rozglądam się po korytarzu. Spodziewałem się zniecierpliwionej
mamy i ojca marszczącego brwi. Widzę natomiast mamę, która siedzi na kanapie w
salonie i nerwowo stuka palcami o stolik naprzeciw niej. Z drugiej części
pokoju dobiegają dźwięki przypominające rozmowę dwóch mężczyzn. Jeden głos
rozpoznaję – to mój tata. Drugiego jednak nie słyszałem nigdy wcześniej. Gdy
wchodzę do salonu, dostrzegam go. To Człowiek. Ten, o którym rozmawiali
mężczyźni w lodziarni. Ma na sobie granatowy garnitur. Rozmawia o czymś z tatą.
Nie jestem pewny o czym, ale słyszę, jak mówi coś o pokoju i zamieszkach. Nadal
nic z tego nie rozumiem. Mama wyprowadza mnie z salonu i ciągnie na górę do
mojej sypialni i rozmawia ze mną o pierwszym dniu w szkole. Gdy wychodzi
orientuję się, że jest już późny wieczór. Pośpiesznie zakładam piżamę. Ludzie podobno
muszą się przed tym umyć. Na szczęście my nie mamy tego problemu. Kiedy kładę
się spać nadal myślę o dziwnych zdarzeniach dzisiejszego dnia...
A więc. Tak jak pisałam na priv. Więcej przemyśleń i będzie git. Możesz też dać jakiś krótki opis, ale to już zależy od Ciebie ;) Pozdrowienia i życzę weny.
OdpowiedzUsuńDzięki! O tak, wena się przyda :)
UsuńHmmm *robi oceniającą minę* mi się podoba :D moim zdaniem możesz dać więcej opisów ^^ czyli tak jak wcześniej zostało powiedziane przemyśleń ^^ Nie widziałam błędów chyba, ale ja tępa jestem, więc mi nie ufaj xD Daje okejke <3
OdpowiedzUsuńJeej, dzięki! Doceniam komentarz (:
Usuńfabuła moim zdaniem świetna, zaobserwuję nawet :)
OdpowiedzUsuńmogę się przyczepić tylko do budowy zdań... jak piszesz wypowiedź bohatera to po myślniku (tym drugim, po którym jest odpowiedziałam, spytałem) nie zaczynaj wielką literą i przed myślnikiem nie stawiaj kropki chyba, że piszesz coś zupełnie odmiennego, np:
- Nie wiem. - Podrapałem się po głowie.
- Nie wiem - odpowiedziałem.
Pomysł jest świetny i bardzo ciekawy. Jak napiszesz kontynuację to mi napisz.. Weny życzę :D
Dzięki! :D Jasne, że Cię powiadomię i dzięki za podpowiedź i rozwianie moich wątpliwości co do wielkich liter po myślnikach! :D
UsuńTO.JEST.SUUUPER! Mega wciąga. Zachęca do dalszego czytania. Po prostu.... Czekam na ciąg dalszy. Dodane do zakładek <3
OdpowiedzUsuńDzięki! Miło mi :) Niedługo postaram się dodać kolejny rozdział :)
Usuń